18.2.06

zaległe parkowe

się mi przypomniało nagle:
Idę któregoś dnia alejką w parku, wyjmuję drugie śniadanie - banana i nagle czuję, że coś mokrego dotyka mojej ręki. Patrzę, a to taki dość spory pies, bokser chyba. Więc tłumaczę mu delikatnie, że psy nie jedzą bananów. Na co odzywa się jego właściciel, który właśnie mnie mijał: "ten je, pomarańcze zresztą też"

No comments:

Post a Comment

Your comments make me happy, thank you ♥
Dzięki za komentarze, zawsze bardzo mnie cieszą ♥